Monday, October 08, 2007

Pekin odkryty cz. 3


Linda była bezlitosna i wyznaczyła spotkanie na 9:00, my byliśmy równie bezlitośni i prawie udało nam się nie spóźnić. Spotkanie wczesne, bo i grafik dość napięty i plany ambitne. Przed hotelem już czekała limuzyna, zapakowaliśmy się do środka i jazda na Tianamen Square. To ten wielki plac, co to go czasami pokazują w telewizji, to na nim odbywają się wszystkie parady, pokazy, to tutaj podczas państwowych uroczystości ćhińczycy chwalą się czołgmi, rakietami i czym tam jeszcze co aktualnie w arsenale mają. Jeżeli wierzyć przewodnikowi to ma 880 tysięcy metrów kwadratowych i jest największym placem na świecie - no tak, gdzieś musi się ten miliard z hakiem zmieścić na pochodzie pierwszomajowym. Plac jak plac - rzeczywiście wielki z poukładanych płyt różnego rodzaju, co 5 metrów stoi policjant, co dziesięć metrów stoi żołnierz, a pewnie co metr tajniak. Ruszyliśmy przez plac rozpoczynając od jego południowo-zachodniego krańca, przemaszerowaliśmy obok mauzoleum Mao Zedonga - ponoć spał, więc mu nie przeszkadzaliśmy. Minęliśmy po zachodniej stronie Wielką Halę Ludową - siedzibę chińskiego parlamentu (z ciekawych liczb, to budynek ma powierzchnię 171800 metrów kwadratowych, pomieszczenie parlamentu moźe gościć 10000 reprezentantów jednocześnie, sala bankietowa jest na 7000 miejsc, a najwięcj zajętych było 5000 podczas wizyty prezydenta Nixona w 1972 roku). Właśnie pełną parą szły przygotowania do święta 1 pażdziernika i na placu kręciło się mnóstwo Chińczyków układających przeróżne kompozycje kwiatowe na zbliżającą się imprezę np. miiaturka Świątyni Nieba z kwiatów itp. Oczywiście na placu oprócz “milionów” turystów również “miliony” tych próbujących na turystach zarobić, czyli sprzedawców książek o Pekinie, pocztówek, wody, latawców, maskotek, zabawek, zdjęć itp. różnych biznesmenów. Przemaszerowaliśmy dzielnie przez plac Tianamen, przysłuchując się porywającym historiom opowiadanym przez Lindę i dotarliśmy do północnego końca pod bramę Zakazanego Miasta – Bramę Niebiańskiego Spokoju.. Na bramie Zakazanego Miasta - prastarej siedzibie cesarskiej dynastii Ming i Qing wisi sobie portret uśmiechniętego Mao i spogląda łaskawym wzrokiem na plac... Jakie to szczęście że miłościwie panujący w Polsce obecny reżim nie ma pomysłu żeby coś powiesić na bramach Wawelu. Cykamy sobie fotki z Mao i wkraczamy do Zakazanego Miasta.Komplet zdjęć z Tianamen Square do oglądania w Galerii.
Posted by Picasa

0 Comments:

Post a Comment

<< Home