
Duzym gwozdziem programu ostatniego urlopu byl wyjazd w gory. Niestety pogoda nie dala nam zbyt wielu mozliwosci na pelne korzystanie z pieknych karkonoskich pejzazy, ale goscinne wnetrze pensjonatu i doborowe towarzystwo to bylo wszysto co do szczescia potrzebne. Wieczorami spiewalismy przy muzyce...


Niektorzy preferowali bardziej profesjonalne podejscie do muzyki z zaangazowaniem ciezkiego sprzetu.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home