Friday, June 30, 2006

MSC TOMOKO po próbach morskich.

Ostatnio niewiele nowości, ale i zdjęć nowych niewiele, a to za sprawą pogody. Dwa tygodnie temu zaczął się sezon monsunowy i od tamtej pory deszcz pada prawie bez przerwy, wilgotność 80%, temperatura 25-30 stopni i tak potrwa aż do końca lipca. No ale czasami zdarza kilka minut bez deszczu i chwila przejaśnienia i można co nieco strzelić. Tym razem coś z mojej stoczni - MSC TOMOKO to już trzeci mega-kontenerowiec 8400TEU z mojej serii 4 sztuk dla włoskiego armatora MSC. Maleństwo ma 332m długości, 43,2m szerokości i 24,5m wysokości. Całość napędza 12-to cylindrowy silnik B&W o mocy 93120 koni mechaniczny, co pozwala osiągnąć prędkość 25,6 węzła. Właśnie wraca z prób morskich w jednym kawałku, czyli że znowu mi się udało ;-) Więcej o stoczni i statkach z Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering tutaj. Zapraszam też na wirtualną wycieczkę po stoczni.

 Posted by Picasa

Saturday, June 24, 2006

Tym razem nie strażacki...

Znowu wąż, ale tym razem już żartów nie było. Szlismy sobie alejką zboczem niewielkiej góry, a ta gadzina sobie leżała w trawie około pół metra od alejki. Od razu uwagę przykuł charakterystyczny kształt głowy - trójkątny, przypominający diament - wyraźny znak, że wąż jest jadowity. W tylnej częsci głowy znajdują się gruczoły jadowe - stąd taki kształt. Dziewczyny ewakuowały się na bezpieczną odległosć, a ja uzbroiłem sięw większy obiektyw i na polowanie. Po powrocie przewertowałem internet i okazało się, że jest to koreański gatunek żmiji Agkistrodon saxatilis zwanej też żmiją Emalianova - wyjątkowo niebezpieczny gad. No od teraz to będziemy uważnie patrzeć pod nogi... Więcej zdjęc gadziny w Galerii.
Posted by Picasa

Tuesday, June 20, 2006

Kolejna porcja koreańskich zwierzątek.

Tym razem te z gatunku mniej przyjemnych. Jest mały zielony pajączek - nie widziałem takich jeszcze - ma smieszną "mordkę", jest dosć ruchliwy i nie buduje pajęczyny - jeszcze go nie widziałem na żadnej.

Zbliza się lato... W zasadzie to tylko w kalendarzu, bo juz od kilku tygodni temperatury mamy powyzej 30 stopni. Ale lato tutaj oznacza nalot wazek i cykad. Cykad jeszcze w tym roku nie widzialem, ale jak zobacze to Wy na pewno tez :-) Ale pierwsze wazki juz sie pojawiły i jedną udało mi się wczoraj upolować. Wyjątkowa blisko pozwoliła się podejsć, albo to ja zrobiłem się bezszelestny ninja ;-) Była okazja wypróbować nowy statyw :-> Posted by Picasa

Sunday, June 18, 2006

Wielkie koreańskie wesele.

17 czerwca 2006 roku sekretarka z mojego biura Jeong Mi-Ran poslubila przystojniaka Jang Ir-Han, na którą to uroczystosc zostalismy zaproszeni. Nie da sie tego tak prosto opisac - to trzeba zobaczyć. Na początku zostalismy poinformowani, ze niestety nie będzie to tradycyjny koreański slub, a nowoczesna mlodziezowa impreza. No i tak było... Na wejsciu panna mloda czekała w specjalnym pomieszczeniu, gdzie pozowała do zdjęć i kazdy kto chciał mógł sobie trzaskać z nią zdjęcia.
Później przeszlismy do duzej sali, gdzie po bokach były ławki dla gosci, na srodku miejsce na pochód młodych, a na szczycie ołtaz-mównica. Ołtaz nie miał zadnego znaczenia religijnego - było to jedynie miesce gdzie stał mistrz ceremonii i wyglaszam plomienne i bardzo glosne przemowienia. Mloda pare podązajaca do oltaza przywitały lasery, bańki mydlane, sztuczny dym i muzyka rodem z gwiezdnych wojen. Biała częsc gosci z trudem powstrzymywała wesołosc.
Pomieszczenie było cudnie przystrojone w różne odcienie rózu, bieli i złota - jednym słowem "Galeria Kiczu".
Jedynym tradycyjnym akcentem ceremonii były matki młodej pary, które wystąpiły w ludowych strojach, oraz system skomplikowanych ukłonów, które zapraszające rodziny wymieniały z goscmi.
Po częsci oficajlnej udalismy się na pięterko, gdzie spozylismy weselny lunch, składający się z wyszukanych specjałów koreańskiej kuchni. Impreza bardzo ciekawa, na pewno warto było to obejrzeć i dobrze się ubawić, ale czekamy az nas ktos zaprosi na tradycyjne weselicho - takie najlepiej na wsi... z muzyką i tańcami do białego rana...
Więcej zdjęc z tego teatru w Galerii. Posted by Picasa

Friday, June 16, 2006

W Polsce w parku spotyka się wiewiórki, a tutaj...

Takie cudo spotkalismy podczas jednego spaceru po górach. Nie był wielki, może z 15 cm, ale niesamowicie waleczny i ledwo nam się udało go podejsć na odległosć zdjęcia. Taki kolorowy - doskonale się maskował w suchych i kolorowych lisciach.
 Posted by Picasa

Monday, June 12, 2006

Dziki zachód na wschodzie.

A tak wyglądają prawdziwi koreańscy cowboye. Chociaż tak naprawdę to można poznać tylko po koniu, reszta niestety tutejsza... Posted by Picasa

A przecież mówiłem że woda ciepła.

Woda w Morzu Południowochińskim (albo Japońskim) jest juz naprawdę bardzo ciepła - sam sprawdzałem. Stąd nie rozumiem czemu oni się kąpią w ubraniu. Ale takie tutaj panują zwyczaje - Koreańczycy nie rozbierają się na plażach - siedzą i kąpią sie w kompletnych ubraniach - jak na zdjęciu. Nieliczne bardzo wyjątki to małe dzieci. Posted by Picasa

Friday, June 09, 2006

Uliczna parada muzykantów.

Możnaby powiedzieć że to kolorowa parada muzykantów, ale tak naprawdę to robią niesamowity zgiełk nie mający za wiele wspólnego z muzyką. Niestety narodowym instrumentem Korei jest bębenek... Posted by Picasa

Thursday, June 08, 2006

Wąż strażacki.

Szybki konkurs - kto zidentyfikuje gatunek - super koreańska nagroda czeka. Szukamy też sprawdzonego przepisu co można z tego ugotować ;-) Katarzynka spotkała to na spacerze niedaleko miejsca gdzie mieszkamy, rozmiar ocenilismy na ok. 1,5m. Posted by Picasa

Wednesday, June 07, 2006

Skąd się bierze ryż? Część II

Sprawdzilismy dzisiaj jak tam nasz ryż rosnie. Widać że Pan Kim chyba był trochę pod wpływem soju spożytego dzień wczesniej w nadmiarze - jakos mu te rządki wężykiem wyszły...

Posted by Picasa

Tato, co dzisiaj na obiad?

Tato! Co dzisiaj na obiad? A dlaczego to puka w szybkę i chce wyjsc? Czemu za kazdym razem jak zagladam do garnka lub piekarnika mam wrazenie, ze ogladam Discovery albo Animal Planet...
Dzisiaj będzie skorupiaczek, ale potrzymamy go jeszcze w piecyku az mu sie odechce bronic na talerzu. (Zdjecie z restauracji niedaleko naszego domu). Posted by Picasa

Tuesday, June 06, 2006

Skąd się bierze ryż? Część I


I zaprawdę wam powiadam że odpowiedź "Z torebki w supermarkecie" choć prawdopodobna, to jednak zostawia kilka niedopowiedzeń. Historia ryżu zaczyna się w maju, kiedy to specjalnie przygotowane pola zalewane są wodą. Pola mają takie obramowania dookoła żeby woda nie uciekała, no i podłoże jest gliniaste - więc nie wsiąka. Na początku czerwca rolnicy tacy jak Pan Kim na zdjęciu zakładają wodery i wjeżdżają swoimi wypasionymi traktorkami cabrio na pola. Traktorek ma zainstalowaną niesamowitą maszynę, która z gęsto ułożonych sadzonek ryżu wybiera pojedyncze krzaczki i wsadza je w ziemię (chyba nazywa się to flancowanie). No i teraz ryż zaczyna sobie rosnąć, a zalane wodą pola zamieniają sie w potężne lęgowiska komarów, moskitów i innych paskudztw, które będą nam umilać życie przez następne kilka miesięcy.
To tyle słowem wstępu do mam nadzieję ciekawej i kolorowej serii na temat ryżowy. Wraz ze wzrostem naszego głównego bohatera temat będzie kontynuowany. Dodam jeszcze że Koreańczycy używają innego okreslenia na ryż sadzonkę/roslinę (sah) a innego na ryż w postaci ziarenek gotowych do spożycia (pap). Posted by Picasa

Monday, June 05, 2006

Nad naszą wsią przeleciał meteoryt...

Nad naszą wsią przeleciał meteoryt... Nad naszą wsią przeleciał, rozpylił cos i zgasł... (Zdjęcie z okna od nas z domu godz. 7:15 rano... tak zamiast piania koguta...)
Posted by Picasa

Thursday, June 01, 2006

Daewoo Barbecue Party 2006

Załoga Germanischer Lloyd Daewoo. Od lewej Gerold Schuetz - nasz Station Manager - Niemcy, Sergiu Luca - Rumunia, Thorsten Boehnke - Niemcy, ja, Tomasz Wysocki - Polska.
Tutaj stary koreański zwyczaj nalewania trunku drugiej osobie. Obowiazkowe jest podtrzymywanie jednej ręki druga - zarówno nalewający jak i nalewany. Robimy sobie żarty... :-)

Impreza była fantastyczna, była scena i muzyka na żywo. Artysci z Filipin byli tak mili że zgodzili się zapozować z nami do zdjęciaPosted by Picasa