Maria Sklodowska Curie w Changwon

Ale co najciekawsze - dość surowy wystrój, rzadko spotykany w Korei, gdzie "barokowo-rokokowy przesadyzm" mógłby się uczyć obfitował w importowane bibeloty, stare retro-amerykańskie reklamy, płyty winylowe, kilka staroci użytkowych, m.in. maszyna do pisania i stare aparaty telefoniczne oraz książki. No właśnie! Książki - większość to słowniki w najróżniejszych i najprzedziwniejszych kombinacjach angielskie, włoskie, francuskie, niemieckie, kilka publikacji naukowych z matematyki, ekonomii i sztuki słowa... a na samym wierzchu... BIOGRAFIA MARII SKŁODOWSKIEJ CURIE!!! Nie mogłem oczom uwierzyć, pomyślałem że pewnie czysty przypadek - ktoś kupił parę kilo makulatury do dekoracji i już, więc wziąłem "Marię" do ręki i podszedłem do pani za barem. Nie wiem czego się spodziewałem, był to bardziej impuls uznania niż racjonalne działanie, ale zapytałem pani, czy jest świadoma kto jest tematem owej książki. No cóż - jeszcze jestem nieco w szoku, gdy pani (jak się okazało właścicielka lokalu, młoda, ładna atrakcyjna...) doskonałym angielskim odpowiedziała że to ciekawa książka o polskiej noblistce i że dostała ją kiedyś w prezencie...
Tytułem podsumowania - słońce zaświeciło mi dzisiaj jaśniej. Szacun po stokroć dla pani z "Cafe Retro Bonbon", gorąco polecam odwiedzić to miejsce - można sympatycznie pogawędzić, a jedzenie doskonałe.